„Tydzień z Autorem” – Aleksandra Tyl

W tym tygodniu mamy ogromną przyjemność zaprezentować Wam naszą cudowną Aleksandrę Tyl! Dzięki swoim powieściom na dobre zagościła w sercach Czytelników. Jaka jest prywatnie? Co ją bawi, a czego boi się najbardziej?

Zapraszamy do lektury!

Tydzień z autorem - Aleksandra Tyl

Aleksandra Tyl

Autorka bestsellerowych powieści obyczajowych. Jej książki charakteryzują się wartką akcją oraz dobrą dawką humoru i wzruszeń. Inspiracje czerpie z życia. Z wykształcenia psycholog i choć nie pracuje w zawodzie, to chętnie korzysta z wiedzy, tworząc wyrazistych bohaterów. Mieszka z rodziną w Warszawie. Miłośniczka czekolady, mistrzyni prokrastynacji. Pisze głównie nocami.

Więcej informacji na stronie autorskiej www.aleksandratyl.pl
–  Co lubisz robić w wolnym czasie?
Uwielbiam spędzać czas z rodziną, gramy w planszówki, kalambury i karty, dużo przy tym śmiechu.
W wolnych chwilach sporo też czytam. Książki są u mnie niemal wszędzie, od salonu, po łazienkę. Lubię też oglądać filmy, jeździć na rowerze. Lubię też czasem coś dobrego ugotować.
 – Ulubione danie.
Naleśniki ze szpinakiem i sosem z sera pleśniowego. Pychota.
Odkąd nie jem mięsa takich dań w mojej kuchni jest więcej, ale akurat te naleśniki królowały w niej zawsze, są moim popisowym daniem. Jestem mistrzynią naleśników ze szpinakiem!

– Ulubiona książka z dzieciństwa.

– Kochałam „Dzieci z Bullerbyn”, czytałam tę książkę wiele razy. Zaczytywałam się też w Baśniach Braci Grimm. Niektóre były tak przerażające, że wkładałam je pod łóżko, żeby w nocy nie patrzeć na książkę, a i tak bałam się, ze coś z niej wypełznie.
Mimo to na drugi dzień czytałam dalej. I w kolejny dalej. Czytałam te Baśnie bez ustanku Dwa opasłe tomy stoją w mojej biblioteczne do dziś. Bardzo lubiłam też Baśnie Polskie, z Twardowskim na czele. A także Baśnie Pani d’Aulnoy. Wciąż je mam i bardzo lubię do nich wracać. Jak widać, dzieciństwo upłynęło mi baśniowo ;)

 – Ulubiony zespół muzyczny/artysta.
Uwielbiam Amy Winehouse, mogę jej słuchać na okrągło. Okropnie mi smutno, że już niczego dla nas nie stworzy.
Muzyki słucham głównie w samochodzie. Na mojej liście ulubionych wykonawców są też Janis Joplin, Matt Monro, Doris Day, Ania Dąbrowska, Kazik, Pudelsi. Słucham też sporo muzyki klasycznej, która pozwala mi zresetować umysł.
Tydzień z autorem - Tyl

W 2010 roku nakładem Wydawnictwa Prozami, ukazała się pierwsza książka Aleksandry Tyl: „Miłość wyczytana z nut”. Rok później „Aleja bzów”, a następnie druga część historii: Szczęście pachnie bzem”. Wielkim hitem okazała się seria Cztery pory roku”, która na dobre zagościła w sercach czytelników.

Wszystkie książki Oli w formie audiobooków oraz ebooków, dostępne są w serwisach takich jak Storytel, Audioteka czy Virtualo.


– Czy wena istnieje?

– W moim przypadku zdecydowanie tak. Nie lubię się męczyć pisaniem, a kiedy nie mam weny tak właśnie to wygląda.
Napiszę fragment, potem go skreślam, nie podobają mi się zdania, nie podoba mi się melodyka, zmieniam, wyrzucam, nie idzie. Kiedy złapię flow, chwycę wenę – wszystko płynie i wtedy odczuwam przyjemność pisania, przyjemność tworzenia, przyjemność odkrywania własnych bohaterów.


– Twój sposób na kryzys twórczy.


Przeczekać. A poza tym zresetować się, nie myśleć o fabule, nie pisać, wyjść gdzieś albo wyjechać.
Takie kryzysy niestety zdarzają się za każdym niemal razem, najczęściej w połowie książki. Przychodzi zniechęcenie, poczucie braku sensu. Wiem, że muszę to po prostu przeczekać.

– Twoje hobby.

– Kiedyś z zapałem oddawałam się malarstwu. Malowałam akrylami na płótnie, bardzo to lubiłam. Nie mam szczególnego talentu w tym kierunku, ale malowanie mnie odprężało, pozwalało uwolnić kreatywność.

Teraz już nie mam na to czasu, ale kilka białych płócien wciąż czeka, by je zapełnić kolorem, więc być może wrócę do tego hobby. Interesuje mnie też kosmos, czytam wszelkie nowinki o nowo odkrytych gwiazdach i planetach, o dżetach, które uciekły z czarnych dziur, o ciemnej materii, o kwazarach, odległych galaktykach. Bardzo lubię nocą patrzeć w niebo. Marzę, żeby mieć taki supermocny teleskop, który umożliwiłby dokładniejsze obserwacje. A gdyby pozwolono mi zamieszkać przez jakiś czas w obserwatorium NASA byłabym przeszczęśliwa.

 

– Czego się boisz?

– Głębokiej wody. To dziwne, bo potrafię pływać. Wprawdzie tylko żabką, ale jednak. Mimo to, gdy w wodzie nie czuję gruntu pod nogami, wpadam w panikę.
Nie umiem tego wyjaśnić. Nigdy nie zdarzyło mi się nic złego w wodzie, a jednak się jej boję. Próbowałam pokonać ten strach, zdecydowałam się kiedyś nawet na nurkowanie ze sprzętem, w towarzystwie instruktora. Ale niewiele to dało. Zazwyczaj, na rejsach statkiem lub katamaranem, podczas postojów, jestem chyba jedyną osobą, która zostaje na statku, zamiast jak inni wskoczyć i cieszyć się wodą. Nawet w kamizelce się boję. Liczę, że przyjdzie taki dzień, kiedy przekroczę własne granice i znajdę przyjemność w pływaniu na głębokiej wodzie.


– Co Cię rozśmiesza?


Lubię się śmiać, dostrzegam humor w wielu sytuacjach, śmieszy mnie wiele rzeczy – ostatnio uwielbiam pranki. Śmieję się przy nich do rozpuku. 
Sama lubię prankować, najczęściej straszę, wyskakując zza winkla. Rozbawiają mnie też anegdoty opowiadane przez innych, niektórych historii mogę wysłuchiwać wielokrotnie i zawsze się śmieję. Lubię dobre komedie, uwielbiam humor abstrakcyjny. Zaśmiewam się też z tekstów moich dzieci albo obserwując zabawy zwierząt. Śmieszą mnie także moje własne wpadki, choć to akurat najczęściej po czasie ;)

Najnowsza powieść Oli pt. „Wschody i zachody słońca”, ukazała się w czerwcu ubiegłego roku. Z całą stanowczością można stwierdzić, że podbiła ona serca czytelników.

Sopot. Wielki dom z widokiem na morze. Dwie kobiety – młoda i stara. Dwa światy – teraźniejszy i ten z przeszłości. I mężczyzna, który podaje się za pisarza, jego tożsamość pozostaje jednak zagadką.

Powieść w formie papierowej można znaleźć w księgarni internetowej Literatura Inspiruje – KLIK! Natomiast miłośników audiobooków i ebooków zapraszamy do Virtualo i Storytel.

– Anegdotka z pisarskiego życia

Akcja jednej z moich książek „Magiczne lato” zaczyna się sceną, w której dziewczynka, 8-letnia Matylda skarży się matce, że podczas szkolnego teatrzyku będzie grała drzewo.
Wymyśliłam to drzewo jako coś najmniej atrakcyjnego do zagrania, coś co nie mówi, co tylko stoi i się nie rusza. Coś, co właściwie nie jest nawet statystą, ale częścią scenografii. Córka bohaterki bardzo przeżywała tę sytuację. Inne dzieci miały bardziej znaczące role, było jej przykro. Jakiś czas później moja własna córka przyszła ze szkoły z wiadomością, że szykują spektakl.

– Jaką masz rolę? – spytałam.

– Będę drzewem… – odparła bez entuzjazmu.

– Czym będziesz?

– Drzewem…

Dalszego ciągu nie muszę chyba opowiadać…

Jak widać, w tym przypadku, to nie życie było inspiracją do książki, lecz książka w dziwny, niewytłumaczalny sposób przedostała się do życia

drzewo
Córka Oli jako drzewo (środkowe). :)
Wszystkie książki autorstwa Aleksandry Tyl znajdziecie w atrakcyjnych cenach w księgarni internetowej Literatura Inspiruje – KLIKNIJ TUTAJ!